czwartek, 2 sierpnia 2018

Marc Jacobs Daisy, Daisy, jesteś Crazy...ale czy to Ty?








   Te perfumy są już kultowe i wcale się tego nie dziwię, choć stokrotki w ich składzie nie ma. To jest cudowny, romantyczny i poprawiający nastrój z przewodnią rolą łagodnego fiołka, przynajmniej na mojej skórze. Mam edp w czarnej buteleczce, po którą wiosną i latem sięgam  nad wyraz chętnie. W klasyku mamy następujące nuty:  w nucie głowy liść fiołka - i to on nadaje charakter całej kompozycji - czerwony grejpfrut i truskawkę, w nucie serca cudowne kwiaty: moja ulubioną gardenię, fiołek i jaśmin, a w nucie głębi piżmo, wanilię i akordy drzewne. Owoce nie wybijają się na pierwszy plan, suma sumarum perfumy Daisy wydaja się zatem całkowicie niemal kwiatowe. Fiołek nie ma na szczęście smutnego, cmentarnego charakteru, tak częstego w fiołkowych pachnidłach, gardenia jest delikatna i oswojona, podobnie jak jaśmin.  Całość jest wyrazista ale delikatna. A czy ulotna, jak wieś gminna niesie? Po prostu z czasem bliskoskórna. Te perfumy są jednak tak cudownie piękne, że wybaczam im transformację w mgiełkę zapachową. Nie mogłam się oprzeć nałożeniu wianka, ale że mogłam to zrobić tylko dzięki nakładce ze Snapchata, więc wybaczcie filtr. Ale może właśnie on dobrze pasuje do opisu zwiewnej i wymykającej się nosowi Daisy.  Ona czyni z nas leśne driady i ogrodowe nimfy.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Lily Lolo róż Surfer Girl

Nie wszyscy lubią róże, stawiając jednocześnie na bronzery. Ja uwielbiam różowić policzki z uwagi na swój bladawy, chłodny koloryt. Do ...